czwartek, 11 października 2012

Ten potwór, to monstrum bez serca, ten, ten, TEN INFORMATYK *



W dniu dzisiejszym, to jest jedenastego października roku pańskiego dwutysięcznego dwunastego zamachnięto się na moje wolności obywatelskie w sposób doprawdy najobrzydliwszy z obrzydliwych. Otóż. Zablokowano mi podstępnie i pod osłoną nocy dostęp do sklepów internetowych z książkami, do blogasków i innych źródeł wiedzy powszechnej. Jest to skandal i obraza dla mojej inteligencji, rozsądku oraz odpowiedzialności, gdyż to, co robię, robię zajebiście i naprawdę nikomu nic do tego, co robię wtedy, kiedy tego nie robię, lub gdy już wszystko jest zrobione, tak? No.
Nie puszczę płazem, o nie, ani nawet gadem!
W związku z tym szykuję krucjatę, manifestacje z transparentami i przykuwaniem się grubym łańcuchem do serwerów, mogę nawet zapuścić włosy pod pachami (błe). Żadni informatycy nie będą pluć nam w twarz, nieprawdaż.

Dzięki swojej przezorności, która została bezlitośnie skrytykowana przez Współlokatora, jak się okazuje bezpodstawnie, przekopałam ostatnimi dniami zasoby internetowe i nabyłam drogą kupna całe wory przedmiotów koniecznie potrzebnych w międzykontynentalnych wojażach (mam nadzieję, ze listonosz mi wybaczy!). Uzupełniłam wyposażenie mojego super hiper niesamowitego sprzętu fotograficznego (którego superowość znacznie blednie przy najnowszych nabytkach towarzyszy podróży, ale staram się hamować niechrześcijańską zazdrość), kupiłam gacie, mazidła na twarz, mazidła na skórę, co by nas moskity nie pożarły, a w konsekwencji nie położyły na oddziale zakaźnym szpitala MSWiA oraz moskitierę w kolorach maskujących niezbędnie potrzebną do spania w dżungli (nie ochroni nas ona przed atakiem dzikich ssaków, ale może żaden wąż się nie przedrze, ani malaryczne komary). Jedyne czego brakuje to kompleksowego ubezpieczenia zdrowia, życia i mienia i już. Gotowam. W blokach startowych ogarniam poziom podjarania, choć idzie mi raczej średnio, gdyż wszędzie noszę ze sobą przewodniki, śpię z przewodnikami, za chwilę pewnie będę je zabierać pod prysznic, a w takich warunkach po prostu nie da się powstrzymywać ekscytacji i niezdrowego podniecenia.  I może nawet trochę dobrze, że zablokowali dostęp do księgarni internetowych (co mówię po cichu, bez przekonania i jedynie jako objaw resztek zdrowego rozsądku), gdyż od piątej rano myślę o tym, że a może by jednak poświęcić jeszcze kilka złotówek i nabyć WIĘCEJ lektur tematycznych.
No, jak nie to nie.
SĄ BIBLOTEKI! Ha!

Przez to wszystko zupełnie nie wiem co się dzieje na świecie, czy ten pan z hamerykańskim uśmiechem skoczył z kosmosu na ziemię, czy nie skoczył (radio na ten temat uparcie milczy  więc albo się nie zabił i wylądował, albo nadal meteorologia mu nie pozwala), gdzieś mi coś brzdęknęło na temat nowej dyskusji aborcyjnej, która żywo mnie interesuje i której wcale nie uważam za temat zastępczy oraz zbliża się postexpose premiera, a tu ktoś bez mojej wiedzy i zgody przeprowadza eksperymenty z podróżami w czasie i zostawia na nie wiadomo jak długo w dziewiętnastym wieku. Nic nie wiem i ogromnie mnie to wkur... denerwuje.

Choć jak słyszę, że Perfekcyjna Pani Domu ma gosposię, jara faje i klnie jak szewc, to tracę cały rezon....


* :D


7 komentarze:

Mandarynka pisze...

iiiihihihihihihihihihihi
(WYGRAŁAM ZAKŁAD. Dziś, około 18. Śmierć informatykom.)

kot.pik pisze...

Ale w pracy Ci zblokowali czy się Współlokatorowi czymś naraziłaś? ;)

Aśka pisze...

Jeśli to korpo blokada, to w mojej byłej pracy ktoś pewnego pięknego dnia zdradził nam, że jeśli zamiast http wstukamy grzecznie https, to nawet fejsbuk będzie hulać. I hulał, ku powszechnej uciesze, razem z całą resztą internetowej przestrzeni zakazanej. Polecam podjęcie próby walki z systemem ^^

Caerme pisze...

Śmierć!
Informatykom, nie Współlokatorom ;)

Anie, to poważniejsza blokada jest, kolegium informatyków bankowych uzgodniło, że nicsięniedazrobić. Oh well...

Kot Pik pisze...

Ja tam nie wiem, kim jest Współlokator z zawodu ;P

Caerme pisze...

Cholera, ja też nie!

Aśka pisze...

Ehh... widać w moim przypadku nie mieli o nas zbyt wysokiego mniemania. W sensie o naszych intelektach. Więc Tobie nie zostaje nic, tylko się cieszyć, że góra tak Wasze it kompetencje ocenia ;]

Prześlij komentarz