Aura zimowa potraktowała nas ulgowo, wprawdzie po zachodzie słońca pizgało zuem tak, że kilka razy myślałam, że pożegnam się z końcówkami kończyn, ale gdy słonko stało na niebie, a stało pięknie i malowniczo, robiło się naprawdę cieplutko i przyjemnie.
Warun doskonały.
Smog nad Zakopcem wyraźnie widoczny i lekko deprymujący.
Śnieg jak marzenie.
Tłumy umiarkowane, a rano i popołudniami pustki, co na polskich stokach jest zjawiskiem niespotykanym.
Kontuzji nie byłoby wcale, gdyby nie to, że od jakiegoś czasu regularnie obijam się o wszystkie wystające elementy wystroju wnętrz, kanty łóżek, biurek, kabin prysznicowych oraz przytrzaskuję ręce drzwiami w karczmach i samochodach. Brawo Jasiu oraz osiągam pełnię gracji w uzyskiwaniu kolejnych siniaków.
Poza tym zastrzeżeń brak i wracamy ASAP!, a teraz koniec gadania, będą obrazki.
Sprzęcik, jak widać, spisał się jak ta lala, choć doświadczenie nauczyło, że należy nabyć w trybie pilnym kolejny akumulator, bo z okazji mrozu minus dwadzieścia nie udało się uwiecznić fantastycznej chmury pyłu unoszącego się nad zimową stolicą oraz kilku innych zjawisk przyrodniczych.
Anyway. Już kombinuję jakby to zrobić, żeby znowu tam pobyć, bo mi to dobrze robi na wszystko.
27 komentarze:
Jealous ;)
Suuuper! Pełnia szczęścia widzę :D Aż mi się buzia nadal uśmiecha ha ha
@kot - SŁUSZNIE!
@Bohaterko - taki był plan ;)
No bezczelność no!
:D
Dobry warun nie jest zły :)
złamaliście mi serce. i jest ono złamane.
Ty, chomiczku, ty mi tu nie pękaj tylko się szykuj ;)
No. A w ramach szykowania zapraszam wszystkich zainteresowanych na darmowe lekcje snowboardu na gorce szczesliwickiej w przyszlym tygodniu (mam nadzieje ze bakterie przywiezione z poludnia do tego czasu mnie opuszcza). Gorka duza nie jest, ale na poczatek w sam raz, no i blisko
Mam głupie pomysły w związku z zażytą orzechówką, ale może bym zapięła dechę na tych Szczęśliwicach... hmmm.. HMMMM....
Doskonałe masz pomysły ;)
Od samego rana ;)
i co znowu mam ciucha pożyczyć? ale że snowboard... i miałabym, ekh, związane obie nóżki mieć...? a nie można by samej tej orzechówki...? :DDDD
Można by, owszem, ale jednakowoż lepiej smakuje na mrozie ;)
ja myślę że bym się odnalazła najlepiej w roli zaangażowanej kibicki - mogę podawać orzechówkę. nawet na mrozie.
Ale górka krótka to będą często kosztować, jedna orzechówka to pewnie za mało :)
Swoją drogą kto by pomyślał że ta góra śmieci tyle radości będzie przynosić
A ja bym poprosił o dokładniejsze zdefiniowanie "w przyszłym tygodniu" ;)
Mania - bardzo jest mi przykro ale ja Cię w roli kibicki nie widzę, ja Cie widzę w roli Alberto Tomba ;)
Jedna orzechówka musi styknąć, gdyż istnieje ustawowy zakaz jazdy na nartach (i deskach) po spożyciu, a Ci co mnie znają wiedzą, że u mnie po spożyciu widać wyjątkowo wyraźnie ;)
Kocie, masz ambicje w temacie sportów zimowych czy bardziej orzechówka Cię nęci ? ;)
(Terminy to G!;)
to może wstepnie wtorek? z opcją ostatecznego potwierdzenia w poniedziałek.
Sprawę zostawiam otwartą bo ostatnio wczuwam się w planowanie krótkoterminowe.
@Caerme - orzechówka orzechówką, ale - borze wszechlistny, co za czasy - nie wiem, jak z tym będzie ;) Natomiast sporty zimowe chętnie spróbuję ;)
@G - no to wstępnie wtorek ;)
spoko, mam dyskretną piersióweczkę :) nawet dwie :))
Wg mnie kibicki nie są poddawane ograniczeniom. Jestem w stanie załatwić pomponiki. Umiem też głośno krzyczeć. No weźcie, WCIĄŻ JESTEM SPUCHNIĘTA, litosci.
na zębach nie jeździsz
za to z pomponami nie widzę przeciwskazań
:p
Przekonałaś mnie (tymi pomponami!!!;)
mnie też
jeszcze nigdy nie uczyłem nikogo jeździć na desce z pomponami
to jest dopiero wyzwanie!
Muhahahahha {płacze}
ja też zaczne jak Manie zobaczę z Tymi pomponami na stoku...a po tej kobiecie można spodziewać się wszystkiego. Nakładając kulturowo-społeczno-stołeczny kontekst że nikogo to nie ździwi~, wierzę bardziej!
bakteria nie do końca odpuszcza, za to śnieg puszcza - kurs przenosimy na sobote (jak całkiem nie puści). Wszyscy zainteresowani zostaną poinformowani :)
Prześlij komentarz