Co to ja chciałam? A prawda, turlanie...
Turlałam się byłam wczoraj pod biurkiem ze śmiechu i tak mi zostało na cały dzisiejszy dzień, pomimo nieprzespanej nocy.
Do tego stopnia, że wszechobecna głupota i bezmyślność nie są w stanie zetrzeć z mojej twarzy spokojnego uśmiechu buddy. Tylko w duchu od czasu do czasu przemyka naspeedowana, soczysta kurwa.
Oryginalne bardzo.
Robiąc sobie jak zwykle pierwsza kawę dnia, półprzytomnie i na autopilocie, zarejestrowałam kątem oka zmianę w przestrzeni. Niby ciemno, ale jakoś jasno.
Łiiiiiiiiiiiiiii – zapiszczała w duchu nasza bohaterka – Śnieg! Mamo, mamo, zobacz jaki śnieg! I lepiej zobacz szybko bo właśnie zanika.
Ale przez chwilę było miło.
Skanuję przestrzeń wewnętrzną w poszukiwaniu ciekawego motywu przewodniego notki na bloga, który przekroczył magiczną barierę dziesięciu tysięcy wejść (taaa wiem, że nie ma się czym ekscytować oraz niektórzy takie wyniki robią tygodniowo ale nie w tym rzecz. Ja po prostu nie mogę pojąć, dlaczego komuś chce się to czytać. I nie jest to kokieteria z mojej strony!). No i tak dłubiąc po zakamarkach doszłam do wniosku, że mam w środku taką piękna energetyczna gąbeczkę zasysającą całą energię wszechświata. Jeszcze chwila, a zgromadzę pokaźny zapas i będę mogła rozdawać.
Albo eksplodować.
Albo zapoczątkować reakcje łańcuchową.
Albo wystrzelić się w kosmos.
Dziwne to bardzo ale wszystkie słupki i wskaźniki rosną mi w tempie zastraszającym, jak Platformie po celnym ataku Macierewicza. Huk z zimą, z brakiem kasy, z awarią układu zawieszenia. Śpię jak dziecko, jem jak koala, zmarszczki mi się pogłębiają (te od śmiechu, nie te od płaczu), odżywam na odżywkach z THC i 2012.
A okazji okrągłego roczku poproszę w prezencie urodzinowym oraz w nagrodę za dzielność torebkę karmelków ;)
New 30 Day Song Challenge
Day 10. Band you wish were still together -Ponieważ Gunsi byli, PF jak i Genesis jest oczywistością, Kissów wrzucać nie będę więc niech będzie RATM, bo ja bym chciała na ich koncert ;)
4 komentarze:
To chyba jakąś walizkę na te karmelki szykuj ;)
Ale te 10 tysięcy wejść to jak? Tygodniowo, miesięcznie czy 10 tysięcy od początku istnienia bloga? ;)
Od początku świata i jeden dzień dłużej ;)
No to kolejna dyszka powinna już szybciej pójść ;)
Prześlij komentarz