środa, 5 października 2011

Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej presents

Big Bang!

Taki poziom abstrakcji znajdziecie państwo tylko tu, enjoy.

Nieznośnie, niewyobrażalnie trudne.
Kolejny zdetonowany ładunek wybuchowy, który rozszarpuje na strzępy to co jeszcze gdzieś tam zostało. Znowu na chwilę świat traci barwy, serce wpada w nieznośną wibrację, w powietrzu unosi się zapach spalenizny i odpadów radioaktywnych.
Wybuchowy dzień, wybuchowe emocje, ewakuacja z siebie na zewnątrz, wprost do znienawidzonego świata gdzie wszystko jest przewidywalne i jasne, proste tak jakby było powtarzane setki tysięcy razy. Przez setki tysięcy ludzi na świecie, przerobione, zrozumiane, przegadane, proste jak dodawanie liczb pierwszych.

Żadnych gwałtownych ruchów, wdech, wydech. Dalej, jeszcze jedną minutę, jeszcze jeden krok, dalej, do przodu, na siłę. Kurwaaa!

Ale to już nie tak. Planuję nie jeden, a dwa dni, trzy, pięć do przodu. Gdzieś tam jest to czego szukam, gdzieś, może już całkiem tu, na wyciągnięcie reki. Kątem oka dostrzegam ruch, gest, sygnał świetlny, na tej planecie istnieje jeszcze życie, mimo próby wysadzenia jej w powietrze, kiedyś wydawało się że skutecznej, a teraz… nawet taka trawa potrafi przegryźć asfalt, beton żeby spojrzeć słońcu w twarz. Niesamowita Wola Istnienia.
A ja teraz wstanę, wyjdę na spacer, zabiorę ze sobą psa, usiądę na ławce (ha! ;) ) zapomnę nareszcie raz na zawsze choćbym miała łyżeczką wydłubać chory mózg przebijając błonę bębenkową w prawym uchu, i tak jest już zresztą niesprawne, niczego nie będzie żal.

Walczyć jest o co do momentu kiedy jest o co. Nawet walczyć ze sobą.
Potem już zostaje tylko upalić się z braćmi, upić z koleżanką, kupić maseczkę odmładzającą redukującą zmarszczki (te od łez, nie te od śmiechu), znaleźć rozrywkę i przyjemność nawet tam gdzie nie bardzo się chce jej szukać, i już. To wszystko. Tak będzie.

Jest to jakiś terrorystyczny rodzaj perfidnej ulgi.

Gruzja mi chodzi po głowie, Gruuuzja, Gruzin, gruzińskie wino, gruziński stomatolog. I kolej transsyberyjska podobno przereklamowana, i Kazbek tak, to też o ile rzucę palenie.
Uh, świecie szeroki, którego okiem (boże szlagierrry), dobrze że cię mam ;) I ciebie Gruzinie również ;)

10 komentarze:

Mandarynka pisze...

GRUZJA. są już na necie takie dwie, co też. To już trzy :D i bilety za szejset złoty. przez rygę ale cotam.

kot.pik pisze...

Jak pragnę zdrowia - Gruzja? To ja wiem, że wino mają zacne, ale czy nie mamy w Polsce dobrych, swojskich stomatologów? ;)

Caerme pisze...

A kto, a gdzie, a jak? Ryga jest ok bo jeszcze tam nie byłam ;)

Kulturalna, miła, porządna, panna bez dziecka i nałogów pozna - kulturalnego, eleganckiego, patriotę, stomatologa, czystej krwi słowiańskiej. Przyjmuję jedynie oferty z załączonym zdjęciem rentgenowskim uzębienia.
:D

kot.pik pisze...

Bez nałogów? Czy chcesz powiedzieć, że rzuciłaś palenie? ;P

W mieście na Pe powstała ostatnio fajna knajpka gruzińska ;)

Caerme pisze...

W życiu, będę palić do starości chyba że wcześniej umrę ;)

Dobrze wiedzieć ;)

kot.pik pisze...

Czebureki wielkości pół talerza (sporego) - 4,90 :) W smaku - rewelacja :)
(pees. to nie moja knajpa :P)

G! pisze...

No wreszcie piszesz do rzeczy. Szacun ;)
Dawaj dalej. Fajki ble - nałog w sumie głupi choć boski, ale dość może z rzeczmi ktore kontroluja nas nie my je. Wole kontrole. Tak przynajmniej sobie myśle ja. GieDwa ;)
Kawa szlugi pięć centów i przyjemna konwersacja. Hu nołs. Mejbi somłer, mejbi somhał.
Ps. Mandaryna, jestes cuuudna w tej swojej zawiłości :)
Ps2. Olek, dajesz! Dalej do przodu. Skuć ten pieprzony beton czas wreszcie. Czy co tam se robisz ;) tak czy siak jakos tak mi to w smak, i duma mnie ropiera z Twego powodu. Pozdro dla Szczypka. Bucha adrenalina w przestrzen za mnie pls ;)

Caerme pisze...

Dziękuję Ci G! kochany, tylko co tu się w takim razie do tej pory odbywało? ;)
Cieszę się, że mogę być powodem do dumy ;)

Sama jestem z siebie średnio raczej dumna ale co tam...

G! pisze...

Wczesniej? Płacz i zgrzytanie zębów. Teraz? ..czuje powiew czegos nowego. A moze to kolejna odmiana zimy? Kubańskiej zimy ;)

Anonimowy pisze...

Ta jedna od Gruzji to bym była ja. Siberry, elo.

Prześlij komentarz