poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Posłuchaj

Bose stopy wyciągnięte wygodnie na drewnianym stoliku, w ręku kubek gorącej herbaty, po szyi spływa kropelka z mokrych jeszcze włosów.
Myślę sobie – jesteś cudem. Jednorożcem. Smokiem. Elfem.
Pytam siebie – czemu tego nie dostrzegasz? Czemu nie widzisz ciepłego światła bijącego głęboko z wnętrza, pierwotnego i prawdziwego, naturalnego.
Jak ślepym trzeba być i zapatrzonym nie tam gdzie trzeba. Wiatr Ci robi przeciąg w mózgu, wiosna odbiera siły.

Ale ja to WIEM, nieustannie, bez względu na wszystko co się dzieje dookoła, wiem i nie zapominam. Bo mam pamięć jak słoń.

Słoniową miał głowę i nogi słoniowe,
I kły z prawdziwej kości słoniowej,
I trąbę.


Powietrzną chyba. Głupia.

Bezwład, bezsens, bezskuteczność, bezpruderyjność, bezmózgowia ciąg dalszy.
Chciałabym coś, bo czegoś mi brakuje, coś sobie wymyśliłam gdzieś po drodze, tylko na chwilę zapomniałam co to było, wenezuelska amnezja.
Polska afazja.

Niechby już przestało wiać. Tylko tyle.

5 komentarze:

Ambre pisze...

Czy to nie słoń robił supełki na trąbie, by o niczym nie zapomnieć, co skutkowało tym, że zapominał o supełkach? ;)

Bohaterpozytywny pisze...

Jest jeden skutek pozytywny widzę - więcej piszesz :D

Caerme pisze...

Słoń! Słonie są winne wszystkim zapomnieniom świata ;) A najbardziej te cztery zielone ;)

Caerme pisze...

Ja jakoś nie mam przekonania czy to aby na pewno strona pozytywna jest ;)

sophie pisze...

jest! więcej pisać! - czyż nie tak powiedział Goethe przed śmiercią? co prawda brzmiało to nieco inaczej, bo zdaje się pomylił pisanie ze światłem. ;P

Prześlij komentarz