Gapienie się na migający na białym tle kursor wcale nie jest inspirujące.
Coraz bardziej jestem na siebie zła, nie potrafię przestać gryźć paznokci.
Przecież nic się nie dzieje, mała. Przecież wszystko jest dokładnie tak, jak chcesz. Rzeczy mają swój czas i spokojny, jak oddech zasypiającego dziecka, rytm.
Pohamuj konie złej wyobraźni, opanuj złość, przestań tupać nóżka na rzeczywistość, na którą nie masz wpływu. Niektóre decyzje podjęte na innych zasadach, w zupełnie innym życiu, mają swoje przykre konsekwencje, choć wydawały się przez długi czas bardzo słuszne, a nawet konieczne.
No dziewczynko, gdzie posiałaś różowe kokardki i kalosze w kwiatki? Wiosna idzie.
Prawdę mówiąc, to już jest.
Zmiany następują samoistnie, bez udziału woli i świadomości, gdzieś na peryferiach organu decyzyjnego.
Najważniejsze to czas i miejsce, w którym będzie można spokojnie usiąść na podłodze, po turecku, z kubkiem parzącej język herbaty w dłoni i zacząć układać tę układankę. Po kawałeczku, cierpliwie, z namysłem, wśród wybuchów niekontrolowanego śmiechu i z nigdy niezamykającymi się drzwiami.
Widzę ten obrazek bardzo wyraźnie.
Pytanie tylko czy wypada zamknąć wszystko, co istotne, w tym małym obrazku z tysiąca pasujących do siebie części?
A co, jeżeli ceną jest zatrzymanie jednym ruchem ręki wszystkich cząstek elementarnych, do odwołania? Tak wytrwale i uparcie pracowałam na to żeby je rozpędzić, zderzyć ze sobą. Mam porzucić mój prywatny, osobisty akcelerator?
Ten projekt kosztował miliony myśli i badań, a ja nie lubię zostawiać rzeczy niedokończonych.
No i co teraz ja się pytam.
Sama siebie pytam i mając przed oczami odpowiedź oczywistą i jednoznaczną, ciągle chce mi się tupać obcasikiem. Bo chcę tak. I nie chcę tak.
Bo toczą we mnie bój zacięty dwie alternatywne rzeczywistości, których pogodzenie kosztowałoby albo małą fortunę, albo lata świetlne zmarnowanego czasu.
Może tego nie widać na pierwszy rzut oka, gdy głowa zaczyna wędrować swoimi pokrętnymi ścieżkami, ale
Na pewno mogę, na pewno chcę, wiem,
Na pewno pragnę, na pewno wiem, że
na pewno teraz nie zeżre mnie, nie
jałowe życie, jałowa śmierć.
Poukładana z niepełnych zdań
prosta formuła głębokich zmian.
Powiało powagą.
Lirycznym grafomaństwem.
Wątpliwością.
A ja już dawno podjęłam decyzję, w jednym krótkim momencie względnej jasności umysłu. Chwile potem było wielkie wewnętrzne Łiiiiiiii, bo każdy wynaleziony przez uparty umysł minus, znikał pod równym kurhanem doskonałych plusów (i w ten oto sposób namalowałam obraz pięknej nekropolii wątpliwości, ktoś musiał mi dosypać czegoś do kawy...).
Malinowy kisiel na śniadanie w południe. Bateria witamin. Normalnie Wielki Post pszepaństwa mimo zaawansowanego agnostycyzmu. Niech będzie, zgadzam się na wszystko. Pokorne ciele bardzo spokojnie szczęśliwe. Nie bójmy się tego słowa.
New 30 Day Song Challenge
Day 22 – Song you can't listen to without singing – ja bym tego singing nie nazwała, darcie twarzy bardziej odpowiada temu zjawisku ;)
* Czyli ostatnie stadium padnięcia na mózg ;)
9 komentarze:
Gdybym właśnie się obudziła i miała zasłonięte okna, przeczytała ten wpis, to bym pomyślała "Aha, jest 3:00 w nocy" :D
Takie straszne koszmarne majaki zaprezentowałam światu ?;)
Cholera, a ja tu widze blady swit :)
3cia ok, ale latem :)
Nie, nie majaki, to bardziej wiesz, taki zadymiony pokój, półmrok, kieliszek wina obok, w tle wiele rozmów, albo dopiero się skończyły...
G! Nie chciałam pisać 5 rano, bo wtedy mogłaby to C. odebrać jako zjazd po imprezie :) a nie o to chodziło.
A że świt? Tak, chyba wszyscy widzą, że wstaje? :D
Noo, predzej czy pozniej kazdemu wstaje :))
@B - zupełnie przez przypadek ale cieszę się, bo taki klimat bardzo lubię z tym lekkim już znużeniem, oleistymi myślami ale ciągłą ochotą na więcej, o tak, lubię taki stan ;)
G! Hmm... naprawdę, HM! ;)
@Caerme - bardzo przepraszam, ale w pierwszym Twoim komentarzu do tej notki przeczytałem nie o koszmarnych majakach tylko o koszmarnych majtkach i zacząłem się zastanawiać, czy nie pomyliłem adresów ;)
@G! - o ile "później" nie zaczyna zdarzać się częściej niż "prędzej", to wszystko w porządku. W przeciwnym wypadku należy skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą ;)
Wybaczone ;)
Koszmarne majtki zdecydowanie nie pasują do konwencji, w każdym razie nie tym razem ;)
Pozatym mysle ze raz dobrze zainwestowany kapital (czy to czasu czy mysli czy inny) predzej czy pozniej sie zwraca
Prześlij komentarz