Co to jest „Gra o tron” i dlaczego mimo że wszyscy o tym trąbią, ja nic nie wiem na ten temat? Może to dlatego, że television odpalam jedynie żeby zaznajomić się z bieżącą sytuacją polityczno-ekonomiczną na świecie. Popatrzeć jak Grecja do spółki z Włochami rujnują plany wakacyjne naszym kredytobiorcom, dowiedzieć się kto jaką komisje chce powoływać i komu należy się Trybunał Stanu i tak dalej. Jak zwykle bardzo optymistycznie i ku pokrzepieniu serc.
Gdyby nie wypadek na Wołdze miałabym pełne wrażenie powtórki programu sprzed miesiąca, no dzień świstaka jak nic.
Od kilku lat przeprowadzam mało precyzyjne i zupełnie nieudokumentowane badania treści serwisów informacyjnych. Na widelcu są fakty TVN (grupa niestety nie jest reprezentatywna, gdyż od wielkiego przełomu w 2005 r. mam totalnego focha na Wiadomości, a Polsat na wieś ze swoim kagankiem nie dociera). Przedmiotem badań jest stosunek wiadomości negatywnych do pozytywnych. Za każdą katastrofę, pożogę, ciężką chorobę dziecka, tysiące ofiar walk bratobójczych oraz za każdy materiał o znęcaniu się nad zwierzętami, minus 3 punkty. Kłótnie polityczne i narzekanie na rząd, opozycję, bank światowy i ONZ, minus dwa. Zjadliwe materiały Maćka M., minus jeden. I odpowiednio, prześmiewcze materiały Maćka M. oraz politycy i ich żony, dzieci, inwentarz w pozytywnym wydaniu, plus jeden. Mądre, moim nieobiektywnym zdaniem i wyważone opinie, plus dwa. Promowanie kultury, pozytywnych wydarzeń, pochwała piękna, jazdy na rowerze i rolkach, plus trzy.
Szacowany wynik po pamiętnym roku smoleńskim mówi krótko i dobitnie, że jesteśmy szanowni państwo w ciężkiej dupie.
Dookoła nic tylko kataklizmy, katastrofy, epidemie, braki dziewiczych terenów leśnych, polska kinematografia leży na łopatkach i nie przybywa ścieżek rowerowych ani tym bardziej autostrad. Rząd mamy do dupy i służbę zdrowia również. Kościół jest niereformowalny i nadęty z twarzą ojca Tadeusza. Internet plugawy oraz śmieci na ulicach. Krach i zagłada są bliskie, a państwo totalitarne. Tylko patrzeć, jak zaczną nam w lasach ukrywać nowoczesne obozy koncentracyjne, laboratoria klonowania nadludzi oraz pasy startowe dla UFO. Co w przekonaniu pewnej nie-tak-bardzo-małej grupy internautów już się zresztą odbywa.
Nic tylko iść i popełnić zbiorowe samobójstwo.
I tak się przy okazji tego wszystkiego zastanawiam czy ludziom na tej naszej pięknej, polskiej ziemi, zdobytej krwią i blizną (czy w szkołach jeszcze uczy się dzieci wierszyka o Polaku małym?)rzeczywiście tak źle się żyje, że na każdym kroku po prostu wypada narzekać?
Zdarzyło mi się mieszkać w kilku różnych krajach i naprawdę kolosalnych różnic nie dostrzegam. Jasne, że w opiekuńczym do granic państwie karakaskim jest łatwiej* ale nie aż tak bardzo żeby leżeć całe życie do góry wentylem i mimo tego posiadać wszelkie kokosy.
Nie wiem co mnie właściwie naszło na refleksje tego typu. W nastroju jestem zdecydowanie niepozytywnym, faza depresyjna rozowjowa. Zmagam się z ułomnością emocjonalną własną i cudzą i średnio mi idzie, odstawiłam na chwile alkohole świata bo migreny troszkę jakby nazbyt się rozbrykały, więc nie dość, że mam notoryczny ból głowy, to nie mogę sobie w żaden sposób poprawić rzeczywistości.
Napisałam wczoraj pięć listów.
Spłakałam się przy tym nieco i dziś występuje w wersji przypuchniętej ryjówki**.
Oczywiście żadnego nie wyślę bo rano przy kawie orzekłam o bezsensie wszelkich działań.
I znowusz jestem w kropce.
Nie lubię być w kropce.
A żeby było jeszcze bardziej optymistycznie ustawiłam sobie jako budzik utwór pt. „wszystko bez sensu” i jest zajebiście od samiutkiego rana.
Może powinnam zostać pomocą redakcyjna dla zespołu Faktów, z takim nastawieniem nadaję się idealnie ;)
*Może i łatwiej ale zapewniam was, że nudy niesamowite ;)
** Ktoś mi kiedyś powiedział, że ma buzia przypomina ryjka ryjówki, od tamtego czasu utożsamiam się z tą animalizacją zadziwiająco mocno ;)
19 komentarze:
:)
Mam wrażenie, że jesteśmy krajem, który żyje tragediami, kataklizmami i spora część społeczeństwa bez takich wydarzeń czuje się zagubiona (patrz: comiesięczne szopki na Krakowskim pod Zakąskami). Ja jednak wolę mieć szklankę w połowie pełną niż pustą i stronię od TV, więc też nie wiem z czym jeść "Grę o tron". ;)
Pomyśl sobie, że masz jeden płacz mniej do wypłakania i 5 listów mniej do napisania. Bezsens ma czasami sens.
Panie Michale, pozostaje nam zatem żyć w błogiej nieświadomości zarówno w sprawie "Gry o tron" jak i całej masy innych rzeczy. Dzięki bogu, chyba ;)
Pan anonimowy niech sobie jakiś nickname wymyśli żebym mogła się czule zwracać ;) Pliz? I bardzo, bardzo się zgadzam z drugim zdaniem, z pierwszym zresztą też ;)
Heh. Anonimowy też całkiem ładnie, ale niech będzie. Zośka. Ku rozczarowaniu w sprawie płci :)Masakrycznie podobne życie wiedziesz do mojego. Lub też ja do Twojego. Są różnice - jasne. Więc płacze i śmieje się razem z Tobą. A czasem złoszcze na to wszystko razem wzięte - ot co.
Pan Michał, wprawdzie jest płci właściwej, ale wolałby pozbyć się tego przedrostka "Pan". Operujemy w podobnym zakresie wiekowym, a poza tym nie lubię "panowania". ;)
Zośka, Zosia.. od razu jakoś mniej anonimowo, do kobiet również czule przemawiam czasami ;) tym samym absolutnie żadnego rozczarowania względem płci nie było!;)
Pan Michał - to brzmi dumnie ;)
Ale gościa życzenie w moich progach jest rozkazem ;)
Jestem Ola i ogromnie cieszę się że tu zaglądaci, w końcu nie czuję się jakbym śpiewała do kotleta ;)
Zatem kibicuję i czytam!! :)
Zosia :)
Cze-eść Oo-lu-uu :) Tu Twoje kotlety :P
Czytam, kibicuję i słucham! :)
good news is no news, stara zasada głosi.
a 'Gra o tron' istotnie dobra - mówię to jako osoba, która telewizję włącza raz na parę dni ;)
No kochani, skoro miłośniczka teatru mówi, że dobre to ja namierzam program telewizyjny... Zbyt wiele osób wyraża podobne opinie.
Olu, a książkę czytałaś, czy zaczynasz od serialu? ;)
Michale ja Cie bardzo proszę! Mam dziurę budżetową porównywalną do ozonowej nad Grenlandią, więc nie przypominaj mi jaką książkę powinnam koniecznie mieć, zwłaszcza jeżeli jest to fantastyka ;)
:D Ale książka ma już swoje lata i podobno jest zaliczana do klasyki fantastyki. ;)
Gra o Tron, tłumaczę:) Kawałek bardzo dobrej, wysokobudżetowej komercji, profesjonalnie zrealizowanej. Scenariusz na podstawie sagi G. Martina, z tym, że trzeba lubić fantasy (ja się całe lata opierałam, do momentu, aż mi kazano przeczytać Sapkowskiego oraz sagę o wojnie światów Feista. Wymiękłam i pokochałam ;) Uwaga - chyba nie ma w programie telewizyjnym, to jest produkcja HBO z 2011, trzeba ciągnąć z sieci, jak większość nowości serialowych.
pozdrawiam :)
Jeżeli o mnie chodzi to ja fantastykę uwielbiam ale jedynie w wydaniu książkowym, z filmów przeżyję jedynie ekranizację Tolkiena, reszta to shit na kółkach. Ale skoro nie muszę zasiadać przed tv ani przeszukiwać programu tym lepiej ;) Będziemy oglądać "Grę o tron" , tak!
Piszesz "shit na kółkach" i przypomniałem sobie ekranizację "Wiedźmina", co wywołało dość duży uśmiech na mojej twarzy :D
Olu, podziel się wrażeniami, jak już będziesz po pierwszym odcinku. :)
No nie, to nie jest polski serial sprzed paru lat, to jest produkcja hbo o wysokim budżecie:) różnica polega mniej więcej na tym: http://www.youtube.com/watch?v=_Cio-8mTBdM
:)))
Mandarynka, już rozumiem różnicę :D
ten napalm:)
Prześlij komentarz